Mój lalkowy pech nie zraził mnie i nie zniechęcił do lalkowania. Poczekam może wymarzone lalki same do mnie przylecą, zresztą mam już na oku dwie chętne do zdobycia i nie wiem na którą się zdecydować. Ale to dopiero w sierpniu.
Pamiętacie, że moja Angie została przygarnięta z SH, miała wyciętą całą grzywkę z przodu i na każdym zdjęciu starałam się ukryć te braki. Moja kochana pannica powiedziała dość tego i zażyczyła sobie nowej fryzurki. Strasznie bałam się tego przedsięwzięcia ponieważ nidgy nie robiłam żadnego rerootu, co więcej nigdy nie zdejmowałam żadnej lalkowej głowy z ciałka. Bardzo się bałam, że mogę ją uszkodzić. Ale wbrew pozorom głowę zdejmuje się bardzo łatwo, nawet bez rozgrzewania gumy. Zakupiłam odpowieni sprzęt, czyli igłę, włosy i cążki, i wczoraj zabrałam się do roboty. Efekty oceńcie sami. Angelina wygląda na zadowoloną.
Braki w owłosieniu mojej laleczki zostały uzupełnione pasmami w dwóch kolorach: miedzianym i brązowym i wyszły z tego takie pasemka. Co najważniesza Angelina nie wygląda już jakby ktoś celowo uciął jej pasmo włosów. Ten częściowy reroot zrobiłam metodą supełkową, ale trochę inaczej niż to pokazują różne tutoriale. Pasma włosów przeciągałam od zewnątrz do wewnątrz, a nie na odwrót. Za nic nie mogłam trafić igłą w odpowiednie miejsce jeśli wkuwałam ją od środka główki. Nie wyobrażam sobie zrobienia kompletnego rerootu na tej głowie, tam są setki maleńkich dziurek do wypełnienia.
Głowa Angie po uzupełnieniu pierwszego rzędu brakujących włosów.
A tak wyglądała tuż przed wrzątkowaniem włosów.
Efekt końcowy po wyczesaniu i wysuszeniu widzieliście już wyżej.
A teraz ta niespodzianka, o której napisałam w tytule. Bardzo chciałam dołożyć mojej lalce włosy innego koloru, sama zresztą regularnie robię sobie na włosach pasemka, ale nie chciałam również tracić mojej orginalnej Joliny Balleriny, więc dokupiłam mojej pannie siostrę Jolinę na olx w bardzo dobrym stanie, z idealnymi blond włosami. Dziewczynki bardzo lubią pozować do zdjęć razem.
Niestety to co najlepsze minęło zanim zdążyłam pójść po telefon. Miłego czytania i oglądania.
Zrobiłeś świetną robotę z włosów! Podziwiam, bo nigdy nie zrobili to i wygląda to tak trudne! Angelina wygląda pięknie teraz :-). Twój kot jest bardzo ładny :-).
OdpowiedzUsuńThank you so much. It wasn't as difficult as I'd thought before. And it was worth trying. Angie's got new hair. I love my kitty, she's really funny.
UsuńPodziwiam ;). Angelina teraz wygląda o niebo lepiej :).
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę, zamierzam zrobić jeszcze reroot jednej Chelsea, którą dostałyśmy z włosami w fatalnym stanie.
UsuńGdy ja robiłam reroot mojej pannie igłę wbijałam uszkiem od góry do środka.
OdpowiedzUsuńAngie wygląda ślicznie, a pasemka są genialne.
Obie panny wyglądają na zadowolone ze wspólnego zamieszkania.
Daisy skradła moje serduszko!
Tutaj nie udałoby się uszkiem bo te gotowe dziurki są maleńkie, a pozatym zrobiłam trochę nowych dziurek, tam gdzie było najmniej włosów.
UsuńBrawo :D Super :D
OdpowiedzUsuńPiszesz: Pasma włosów przeciągałam od zewnątrz do wewnątrz, a nie na odwrót. - tak się robi i ja też tak robię tyle, że igłą odwrotnie w głowę i wszystko jest ok :) jeszcze tylko odpowiednio długa igła i żadne cążki nie są potrzebne :)
Kotka cudna <3
a druga to bodajże Aurorą była :)
Oglądałam kilka tutoriali na temat rerootu i tam właśnie przeciągali od wewnątrz do zewnątrz. Ale widzę, że potrzeba matką wynalazku i każdy robi tak jak mu wygodniej. Myślę, że druga to poprostu Jolina, bo przybyła do mnie w ubranku baletowym Joliny, było trochę zniszczone więc ją przebrałam. Ale rzeczywiście widzę różnice w wyglądzie obu lalek, nieznaczne ale identyczne napewno nie są.
UsuńWygląda super. :) Jolinki lubię ogromnie, dobrze, że ta trafiła do dobrego domu. :)
OdpowiedzUsuń